Dlaczego wolimy użalać się nad sobą zamiast pokonać nerwicę lękową?

Nerwica lękowa nie jest chorobą – jeżeli tego nie wiesz, to oznacza jedynie że masz ogromny problem. Otóż jest ona zaburzeniem, a dokładniej wynikiem patologicznego nacechowania neurotycznego:

  • Zaburzenia lękowe z napadami lęku (tzw. lęk paniczny)
  • Zaburzenia lękowe uogólnione
  • Zaburzenia depresyjne i lękowe mieszane
  • Zaburzenia lękowe – różne

Jakie są objawy nerwicy lękowej? Otóż, są to psychosomaty, czyli objawy psychosomatyczne odczuwane fizycznie, oraz objawy psychiczne związane z postrzeganiem.

To tak na dobry początek. Abyś wiedział drogi czytelniku, droga czytelniczko – o czym mowa. Teraz dopiero, możemy przejść do dzisiejszego konkretu, czyli: Dlaczego wolimy użalać się nad sobą zamiast pokonać nerwicę lękową?

Zacznijmy od twoich wyników badań z krwi!

Twoje wyniki z krwi są idealne, a ty szukasz odpowiedzi w internecie i na facebook-owych grupach na tematy takie jak:

  • ból głowy, nóg, pleców, rąk, stól, uszu, serca, żołądka i wszystkich innych części ciała
  • bezsenność, nadmierne rozmyślanie, rozkładanie na czynniki pierwsze sytuacji życiowych (w tym w pracy)
  • spadek nastroju związany z jakąś sytuacją
  • radzenie sobie z depresją ( o ile w ogóle wiesz, czym ona jest…. bezsilnością prawda? )

To oznacza jedno. NERWICA! Nie choroba… a nerwica!

Może być jeszcze gorzej – czyli połykanie tabsów, nie wiadomo po jaką cholerę…

Przerażający jest poziom niewiedzy dotyczący nerwicy. I jeżeli Twoje EGO i DUMA w tym momencie zostały urażone – to bardzo mi przykro. Zapewne dalej nie bęziesz już czytac, bo właśnie DUMA i EGO Ci na to nie pozwolą. I tu tkwi zasadniczo przyczyna problemu. I to nie jednego… Bo teraz, mowa jedynie o absurdzie – jakim jest zażywanie leków na nerwicę. Jestem w stanie zrozumieć (choć bardzo ale to bardzo niechętnie) osoby, które doprowadziły się do takiego stanu, że trzeba je wyciszyć – bo zwyczajnie poziom ich wiedzy i samoświadomości, a także zrozumienia nerwicy sprawił, że lekarzowi psychiatrze nie pozostało nic więcej. On jednak wie… że tłumi a nie leczy. Wróćmy jednak do absurdu, czyli leków na nerwicę.

Druga grupa osób które użalają się nad sobą, i są to jeszcze gorsze przypadki niż te opisane w części „wyniki badań z krwi” to osoby uciekające w leki na nerwicę. Zaczęło się niewinnie, od problemów psychosomatycznych.. czyli bólu głowy, lęku przed jakąś sytuacją, nadmiernym stresem… później było szukanie odpowiedzi w Internetach: zapewne przewinął się udar, zawał, rak, białaczka i tego typu podobne choroby. Aż wreszcie udało się dotrzeć do sedna: MAM NERWICĘ!

OK. No to pora na leczenie – Wujek Google, wpisuję „Nerwica lękowa leki” i w niespełna ułamek sekundy otrzymuję wyniki wyszukiwania, a wśród nich portale prowadzone przez największe domy mediowe w kraju. W dodatku, firmowane nazwiskami doktorów habilitowanych. To jest to! Moja nerwica zostanie uleczona. Jupi!!

I tutaj niestety bęzie przerwa, bo czas na kolejny dramat – tym razem niezrozumiały dla mnie, i wszystkich osób, które mają świadomość czym jest nerwica. Otóż… Panie psychologu, Panie Psychiatro… jak to jest? Doskonale wiecie (bo jeżeli nie to ja się zwyczajnie załamię) że nerwicy się nie leczy lekami, a trzeba nad nią pracować. Jak już wspomniałem jestem w stanie zrozumieć tragiczne przypadki zaburzeń osób, które wprowadziły się w tak zaawansowany stan, że trzeba je na chwilę wyciszyć. Ale prosze mi odpowiedzieć na kilka zasadniczych pytań:

  • Czy Wy nie macie pojęcia o tym, że nerwica lękowa to zaburzenie nad którym trzeba pracować? Że najpierw pracujemy nad jej wynikiem, mechaniką nerwicową, a następnie pracujemy na przyczynie czyli osobowości?
  • Czy 92% (bo tak wynika z pewnych przeprowadzonych badań) osób, które pojawiają się w Waszych gabinetach – nie jest w stanie pojąć tego o czym właśnie teraz piszę, zrozumieć czym jest praca nad sobą? Nie chcą, bo nerwica jest im wygodna? TAK WYGODNA.
  • W czym tkwi problem, że wolicie pisać o lekach niż o pokonaniu nerwicy w jedyny możliwy sposób?

Kończąc swoją przerwę, która poświęcona jest lekarzom psychiatrom, którym oczywiście nie dorastam do pięt, jednakże w tym temacie odczuwał spory dysonans. Oni to wiedzą. Muszą to wiedzieć. Nie wiem tylko, dlaczego tak postępują. Gdzie jest problem. Czy w ludziach zaburzonych, czy w nich samych – niewiedza, czy pieniądze? Chodzi o to, że leki tłumią nerwicą, a nie ją leczą. I tak właśnie, osoba która rozpozna w końcu że ma nerwicę, idzie najpierw do psychiatry, a gdy czuje potrzebę rozmów o zaburzeniu – również do psychologa.

Pora zacząć leczenie nerwicy – jestem spokojniejszy, ale drży mi ręka i serce kołacze.. czasami wymiotuję i mam biegunkę.

Super! I wiesz co? Nerwicy nie wyleczysz w ten sposób. Będziesz spokojniejszy, albo nie.. Ty będziesz po prostu przytępiony i stłumiony emocjonalnie! Właśnie rozpoczynasz kurację psychotropami, bo nie zalezy ci na wolności od lęku, tylko na tłumieniu tego, co samodzielnie wygenerowałeś w sobie sytuacjami życiowymi. Szybka lista leków które przepisują lekarze psychiatrzy na tłumienie nerwicy:

Alprazolam – organiczny związek chemiczny, triazolowa pochodna benzo-1,4-diazepiny. Stosowany jako lek psychotropowy. Wykazuje szybkie i silne, lecz krótkotrwałe działanie przeciwlękowe, uspokajające, miorelaksacyjne, przeciwdrgawkowe oraz amnestyczne.

Citalopram – lek przeciwdepresyjny z grupy selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny. Wprowadzony do światowego lecznictwa w 1989 roku przez duńską firmę farmaceutyczną H. Lundbeck pod nazwą handlową Cipramil, w postaci bromowodorku.

Escitalopram – organiczny związek chemiczny, S-enancjomer citalopramu, który jest dotychczas najbardziej selektywnym inhibitorem wychwytu zwrotnego serotoniny, klasyfikowany jako allosteryczny inhibitor zwrotnego wychwytu serotoniny.

Sertralina – organiczny związek chemiczny, lek przeciwdepresyjny z grupy SSRI, stosowany w leczeniu dużych zaburzeń depresyjnych, zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, oraz zespołu lęku napadowego, zespołu lęku pourazowego i zespołu lęku społecznego.

Wortioksetyna – organiczny związek chemiczny, pochodna arylopiperazyny, stosowany jako lek przeciwdepresyjny. Wprowadzony na rynek w 2013 roku przez koncerny farmaceutyczne Lundbeck i Takeda pod nazwą Brintellix.

Hydroksyzyna – organiczny związek chemiczny, wielofunkcyjna pochodna piperazyny, lek uspokajający i przeciwuczuleniowy z grupy antyhistaminików I generacji, zsyntetyzowany i wprowadzony do lecznictwa pod nazwą handlową Atarax przez belgijską firmę UCB w roku 1956.

Diazepam – organiczny związek chemiczny, lek psychotropowy z grupy pochodnych benzo-1,4-diazepiny. Został zsyntetyzowany w 1959 przez Leona Henryka Sternbacha, wprowadzony zaś do lecznictwa w 1963 przez koncern farmaceutyczny Hoffman-La Roche.

Wenlafaksyna – wielofunkcyjny organiczny związek chemiczny stosowany jako lek przeciwdepresyjny. Ze względu na mechanizm działania zaliczany do grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego noradrenaliny i serotoniny.

Perazyna – organiczny związek chemiczny, pochodna fenotiazyny zawierająca łańcuch boczny z pierścieniem piperazyny. Stosowana jako lek przeciwpsychotyczny. Ma zrównoważony profil terapeutyczny, jest zaliczana do leków o umiarkowanej sile działania.

Wystarczy. Teraz zestaw skutków ubocznych, które występują przy zażywaniu leków przeznaczonych do tłumienia nerwicy lękowej u osób zaburzonych.

  • Diazepam: senność, zmęczenie, drażliwość, agresję, koszmary senne, zawroty głowy, bóle głowy, nieregularny rytm serca, nudności, zaparcia, zatrzymanie moczu, żółtaczkę, złamania kości zwłaszcza u osób starszych.
  • Alprazolam: objawy ze strony ośrodkowego układu nerwowego (senność, obniżenie nastroju, bóle głowy, bezsenność, zawroty głowy, zaburzenia koordynacji ruchów, drżenie kończyn, drażliwość, zaburzenia pamięci), zaburzenia libido, objawy ze strony przewodu pokarmowego (suchość w jamie ustnej, zaparcia, biegunki), objawy ze strony układu krążenia (przyspieszenie pracy serca, spadek ciśnienia tętniczego), rzadko skórne odczyny alergiczne, obniżony apetyt, żółtaczkę, osłabienie siły mięśniowej, zaburzenia miesiączkowania, nietrzymanie lub zatrzymanie moczu, uszkodzenie wątroby. W rzadkich przypadkach obserwowano pobudzenie, niepokój, zaburzenia koncentracji, splątanie, halucynacje.
  • Citalopram: senność lub bezsenność, zmniejszenie łaknienia (rzadziej nadmierny apetyt), pobudzenie, nerwowość, drżenie, parestezje, napady drgawkowe, szumy uszne, suchość błony śluzowej jamy ustnej, nudności, biegunki, wymioty, nadmierną potliwość, świąd, bóle mięśni, stawów, zaburzenia libido, impotencję, uczucie zmęczenia, zmniejszenie masy ciała.

Dlaczego wolimy użalać się nad sobą zamiast pokonać nerwicę lękową?

Na nic to całe wcześniejsze pisanie o lekach na nerwicę i skutkach ubocznych, ponieważ:

  1. Wizyta u psychiatry zaliczona
  2. Od psychiatry trafiłeś do psychologa
  3. Leki przepisane, wizyta w aptece zaliczona
  4. Leki zażyte zgodnie z zaleceniami, czas na wyciszenie organizmu chemią
  5. Pojawiły się skutki uboczne
  6. Wracam na internety szukać dalszego rozwiązania

BŁĘDNE KOŁO ABSURDU!!!!

Jeżeli dalej nie zajrzyłeś, to być może (domniemam), to jest właśnie przyczyna tego, że lakrze psychiatrzy wypisują leki, które wyciszą Cię. Ale nie dlatego, że ty tego pragniesz… tylko chemia, która jest tą tabletką połykaną przez ciebie tak działa. Koncern farmaceutyczny jest przeszcześliwy. Ile te leki kosztują? Pewnie sporo. Szkoda że nie żyłem w czasach gdy pierwsi ludzie, chowali się przed tygrysami, którzy na nich polowali. Wówczas nie było aptek, tabletek, psychiatrów i być może nerwicy. Mamy za to wiele budowli, które w niewiadomy sposób powstały przy wykorzystaniu umiejętności ludzi tamtych czasów. Raka pewnie też wówczas nie było…

Błędne koło absurdu to nic innego jak twoja droga z nerwicą, której się nie pozdbęziesz dopóki nie zaczniesz świadomej pracy nad samym sobą. Jak już wypisałem w 6 punktach powyżej, zaczynasz od szukania rozwiązania dla problemu i kończysz na szukaniu rozwiązania dla kolejnego problemu. Nawet jeżeli je znajdziesz, to i tak za chwilę robisz to samo. A nerwica dalej jest taka, jaka jest. To dlatego, że wcale nad nią nie pracujesz, tylko próbujesz ją zagłuszyć. A w rezultacie – jak tylko znajdzie lukę w postaci odstawieniu leków – wróci 3x silniejsza, a ty sobie z tym nie poradzisz.

Kilka dowodów na to, że tkwisz w błędnym kole absurdu

Zacytuję teraz wypowiedzi osób na grupach facebookowych, które są wypełniane codziennie dziesiątkami (a niektóre setkami) postów będących istnym kołem absurdu. Posty powtarzają się wielokrotnie, czasami mam wrażenie że niektórzy kopiują cudze posty i wklejają je pod swoim imieniem i nazwiskiem. Właśnie dlatego, za chwilę możesz mieć wrażenie jakbym skopiował twój post. Zaczynamy:

  • Jak radzicie sobie w depresji w przypadku spadku nastroju związanego z jakąś konkretną sytuacją?
  • Leżę i kłuje mnie serce aż mi słabo
  • Czy ktoś ma takie objawy nerwicy: silny ból głowy z lewej strony , raczej zlokalizowany gdzieś w okolicy oka , mdłości i wrażenie osłabienia strony lewej ciała?
  • Zawroty głowy… nerwica czy tarczyca, ma to ktoś?
  • Czy nerwica może atakować też w nocy? We śnie?

NERWICY NIE DA SIĘ WYLECZYĆ!!

I tak i nie. Booooże! Pewna kobieta na grupie nerwicowej mnie tak zirytowała że muszę oddać część niniejszej publikacji właśnie jej. Kobieto – ty jesteś szalona. Najpierw… pojawiasz sie na grupie, szukasz wsparcia… a potem innym, którzy szukają tego co ty piszesz NIE! NIE DA SIĘ POKONAC NERWICY – gdy ktoś o to pyta. A no nie da się, gdy się TEGO NIE CHCE! A jeżeli jesteś niedouczona (jak ja do niedawna) to proszę bardzo – OTO JESTEM, i gwarantuję Ci że pokonasz nerwicę, musisz tylko tego chcieć. Ale to jest proces. To nie tabletka, która w 12 h cię wyciszy i da ci sraczkę. Przepraszam, ale muszę być bezpośredni. Kobieto, tkwisz w kole absurdu, a w dodatku wprowadzasz w otępienie innych!

JEDYNA SŁUSZNA DROGA W POKONANIU NERWICY LĘKOWEJ

Jest wiele książek, które w dosadnych lub pewnych aspektach, pozwalają pozbyć się nerwicy. Ona nigdy nie wraca, to my wracamy do niej – to słowa Marka Daniela, o którym juz niebawem nieco więcej. Jednakże, aby zacząć świadomie pracę, nie można po prostu kupić dziesięciu książek, i zacząć je wszystkie naraz czytać. Nie, nie, nie! To po pierwsze: są trudne lektury, a po drugie kolejność musi być zachowana.

Marek Daniel z Krakowa, to facet tuż przed czterdziestką. Nerwica doprowadziła go do takiego stanu, że będąc w sklepie dzwonił po karetkę bo odczuwał czasem zawał, a czasem udar – a do tego dochodziły zaawansowane ataki paniki. Facet mega inteligentny, a doprowadził się do strasznego stanu. Wyniki z krwi idealne. Nie ma co badać. Facet cierpi na nerwicę jak nic. Tylko jak mu to wytłumaczyć.. na SORZE, gdzie każda sekunda się liczy. Zaszczyk w dupę na rozluźnienie i do domu. Nazajutrz, zawał… na klatce schodowej, potem zalanie potem i udar w aucie jadąc z dzieckiem. BŁĘDNE KOŁO ABSURDU. Postanowił że tak nie będzie. Skoro jest zdrowy to musi się dowiedzieć o co chodzi, bo nie spędzi reszty życia na udarze, zawale, lęku, strachu. Szuka więc najpierw informacji w internetach, na fejsie w grupach i forach tematycznych. Dowiaduje się tego, co go właśnie spotyka. Odczuwa jednak dysonans. Bo wyniki dobre (robione w trakcie rzekomych zawałów i udarów) a on ma zawał. Tak więc jako człowiek inteligentny, rozpoczął proces który nazywa się PRACA NAD POKONANIEM NERWICY LĘKOWEJ.

Zaczął od zrozumienia działania własnego mózgu. Wiedzy dostarczyli wybitni naukowcy, nie copywriter z domu mediowego który sam bazował na treściach, które są poczytne a nie dowożą merytorycznej i poprawnej wiedzy.

  • Melanie Greenberg – Mózg odporny na stres
  • David A. Carbonell – W pułapce niepokoju
  • Karen Horney – Nerwica a rozwój człowieka

Najpierw jednak, dotarł do książki, która pozwoliła mu się wyciszyć, bez użycia psychotropów:

  • Eckhart Tolle – Potęga Teraźniejszości

I w ten oto sposób, przez okres kilkudziesięciu następnych tygodni, dowiedział się co dzieje się w jego głowie, jak on na to reaguje, co robi wówczas mózg, czym jest nerwica, dlaczego leki nic a nic mu nie pomogą. Nauczył się kilku metod medytacji, które przynoszą w dowolnym momencie spokój, ulgę, ukojenie, radość, siłę, energię. Po długim czasie zaczyna wypowiadać się na grupach dotyczących nerwicy. Ponieważ udało mu się ją pokonać. Niestety – ilość zawałów i udarów zabija jego wypowiedzi, tak działa Facebook. Musiałby od rana do wieczora pisać. Musiałby poświęcić życie, dla ludzi, którzy i tak nie rozumieją o czym pisze. Jeżeli dotarłeś do tego zdania, to oznacza że masz już świadomość swojego problemu. Jesteś na bardzo dobrej drodze. Wracamy do Marka. Postanowił, że założy własną grupę dla osób zmagających się z nerwicą, tych, którzy chcą ją zrozumieć i pokonać. Szybko jednak zaczęło się roić od udarów i zawałów. Szybka decyzja. Regulamin i zakaz postów z udarami i zawałami. Wszystkie osoby, które postanowiły dodać tego typu post dostawały bana i dostają go do dziś – dożywotnio. Obecnie grupa liczy 2600 osób i jest dostępna pod tym adresem.

Po wielu miesiącach prowadzenia grupy, Marek postanowił napisać własną książkę. Z tym że, to miała być niezwykła książka, a raczej książko-gra. Odwzorowanie jego drogi do wolności od lęku, wolności od nerwicy lękowej – udanej. A więc kobieta, która pisała na grupie FB że nerwicy nie da sie wyleczyć – plotła bzdury!! Plotła, ponieważ mierzyła wszystkich swoją nieudolnością. Dzisiaj osób, które pokonały nerwicę jest dużo. I ty masz szansę do tej listy dołączyć.

Książko gra WOLNI OD LĘKU – bo tak została zatytułowana, prowadzi za rączkę przez minimum 24 tygodnie osobę zaburzoną. Czytasz jeden rozdział, po czym musisz wykonać test – ale za 6 dni. Pojawia się zegar, który odlicza czas. Masz też zadanie domowe – właśnie na te 6 dni. I to jest praca nad sobą, taka sama, do jakiej Marek musiał dojść samodzielnie. Jeżeli na koniec tygodnia odpowesz źle na jedno z zadanych pytań – to znaczy to, że nie poczułeś tego, o czym czytałeś. Zegar się cofa. Ty nie idziesz na kolejny etap. Czytasz jeszcze raz, a za sześć dni ponownie przystępujesz do testu. I tak w kółko – aż zrozumiesz i poczujesz. Jest grupa, na której możesz poprosić o wyjasnienia tego, czego nie rozumiesz – linka podawałem wyżej.

Krok po kroku, idziesz drogą, która pozwoli Ci stopniowo pokonywać nerwicę. W mięzyczasie, autor poleca książki, które sam czytał by się nerwicy pozbyć. Wszystko zgodnie z kolejnością.

Idąc do psychologa rozmawiasz o wyniku, czyli tym co ci jest. On Cię wysłuchuje. Następnie wysyła do psychiatry. Ten daje leki. A powinien kazać ci pracować nad sobą. Zaczynając od AKCEPTACJI.

Nie pojawiła się jeszcze ani jedna osoba na kilka tysięcy, która złorzeczyła książko-grze Marka i książkom takim jak KAREN HORNEY – NERWICA A ROZWÓJ CZLOWIEKA, która jest BIBLIĄ dla osób zmagających się z nerwicą lękową.

TO JUŻ KONIEC WYWODU – TERAZ MNIE POSŁUCHAJ

Mój wywód kończy się w tym miejscu. Jestem osobą która dowiedziała się że ma nerwicę. Nie miałem jednak somatów typu udar czy zawał. Mam do czynienia z lękiem, poczuciem nieskiem wartości, negatywnymi emocjami, EGO, dumą. Jednakże pracując nad sobą (jestem na 14 rozdziale i czytam właśnie KAREN HORNEY – Nerwica a rozwój człowieka) czuję realną zmianę. W życiu nie sięgnąłbym po leki, chociaż brałem CITAL ale wówczas nie wiedziałem ani o nerwicy, ani o tym czym ten lek jest.

Odpowiedż na tytułowe pytanie: DLACZEGO WOLIMY UCIEKAC PRZED NERWICĄ? Ponieważ doprowadziliśmy nasze życie do takiego tępa, że nie mamy ani chęci ani czasu czekać aż coś się w nas zmieni. Nie mamy czasu ani chęci na pracę nad sobą. NIE WIERZYMY ŻE TO DZIAŁA! Wolimy iść do lekarzy i psychologów, oni sa kompetentni i mają papierek (nie umniejszając nikomu). Niestety, ale tylko osoby które to zrozumieją – znajdą ten czas i chęci, aby nad sobą pracować, będą mogły zyskać całkowicie nowe życie. Dowiedzą się jak funkcjonuje mózg, jak bardzo zabrnęliśmy w koło absurdu i jak skutecznie pozbyć się nerwicy lękowej – raz na zawsze.

ZAGRAJ W GRĘ… nie pękaj! Dołącz do elitarnego grona osób, które sobie poradziły z nerwicą. Przestań taplać się w udarach i zawałach. Zostaniesz rozjechany walcem neurotycznym, ale co tam.. warto! Kliknij w książkę:

A jeżeli znasz równie skuteczne metody, napisz o nich, a ja chętnie je zaprezentuję.

Dziękuję za uwagę,
Kamil Rzeźnik